Zgodnie z informacjami przekazanymi przez Małgorzatę Sienkiewicz-Woskowicz z Biura Burmistrza Miasta Sanoka, od 22 października br. pensje nie będą wypłacane pracownikom jednostek podległych gminie. Oznacza to, że nauczyciele i urzędnicy, między innymi, nie otrzymają swoich wynagrodzeń.
Burmistrz Tomasz Matuszewski oraz skarbnik Michał Siwak przekazali decyzję o zatrzymaniu finansowania wynagrodzeń do kierowników jednostek organizacyjnych Gminy Miasta Sanoka. Informacja ta trafiła również do Sławomira Miklicza, przewodniczącego Rady Miasta. W oficjalnym piśmie poinformowano, że od 22 października Urząd Miasta nie będzie dysponował funduszami potrzebnymi do finansowania poszczególnych jednostek realizujących zadania własne Gminy Miasta Sanoka.
Sławomir Miklicz, przewodniczący Rady Miasta Sanoka, zauważa, że sytuacja jest dowodem rosnącego chaosu finansowego w mieście. Zwraca uwagę, że radni od kilku miesięcy dostają niejasne informacje o deficycie budżetowym. Początkowo mówiono o 20 mln zł deficytu, potem o 35 mln zł, aż w końcu padła informacja o deficycie przekraczającym 50 mln zł. Miklicz pyta, co mogło wydarzyć się z budżetem miasta w ciągu ostatnich miesięcy, skoro jeszcze w kwietniu i maju burmistrz informował o doskonałej kondycji finansowej miasta. Miklicz uważa, że decyzja o zaprzestaniu wypłat pensji to próba wywarcia nacisku na Radę Miasta.